Jak dbać o zdrowie rodziny?

Choroby i dolegliwości naszych dzieci (przede wszystkim alergia i AZS) spotęgowały moje zainteresowanie zdrowiem. Nie od razu zauważyłam, że medycyna akademicka leczy skutki nie usuwając przyczyny. Gdy już się to stało nie było odwrotu - o zdrowie trzeba dbać całościowo i od podstaw, to jedyna szansa na trwałe zdrowie, a ja właśnie o zdrową rodzinę chciałam powalczyć.

Tak moja uwaga skierowała się na rozwiązania bardziej gruntowne - leczenie metodami naturalnymi (szczególnie ziołami) i zapobieganie chorobom - przede wszystkim poprzez zdrowe odżywianie w myśl hasła "you are what you eat". Generalnie - życie w zgodzie z naturą i, poniekąd, powrót do źródeł.

Blog utworzyłam po to, aby zebrać i podsumować cenne informacje, owoc wymiany doświadczenia na forach internetowych z innymi rodzicami, będącymi w podobnej jak nasza sytuacji. Chcę przytoczyć nasze doświadczenia, podzielić się wartościowymi (choć na ogół prostymi, także w wykonaniu) przepisami kulinarnymi, zebrać w jednym miejscu interesujące artykuły, które do dziś w dużych i małych sprawach mogą być bodźcem do zmian, a dla zdrowia naszej rodziny były punktem zwrotnym.

Choć znajdą się tu pewnie także treści niezwiązane ze zdrowiem, mam skłonność do dygresji ;-)))

2009-01-16

MO - drugi i trzeci etap

Po 2 miesiącach picia MO z oliwą bardzo nas od niej odrzucało, więc zrobiliśmy przerwę i przeszliśmy do etapu z olejem kukurydzianym (dobrej jakości, nie tym z puszki) który ciągnęliśmy też około miesiąca, po czym przeskoczyliśmy na olej z pestek winogron. Specjalnie dokuczliwych objawów oczyszczania nie zaobserwowaliśmy, a winogronowy jak na razie smakuje nam najbardziej.

Wychodzi na to, że niepotrzebnie ciągnęliśmy pierwszy etap tak długo, przy naszym stanie zdrowia wystarczyłby miesiąc, a może nawet od razu powinniśmy przejść do kukurydzianego lub winogronowego? Nie wiem, być może, jednak bałam się dotkliwych objawów oczyszczania i dlatego nie pominęliśmy żadnego etapu.

Co jeszcze - zaczęliśmy nie od aloesu jak zaleca Słonecki, ale od citroseptu. Skąd taka decyzja? Otóż aloes zdarzało nam się stosować, natomiast citroseptu nie (nieracjonalnie obawiałam się reakcji uczuleniowej), więc spodziewałam się, że może na nas lepiej działać. W tym momencie (mija czwarty miesiąc picia mikstury) zastanawiam się nad zmianą - chyba czas najwyższy.

Jak widać staramy elastycznie dostosować miksturę do naszych potrzeb, oby z korzyścią dla zdrowia.

Brak komentarzy: