Jak dbać o zdrowie rodziny?

Choroby i dolegliwości naszych dzieci (przede wszystkim alergia i AZS) spotęgowały moje zainteresowanie zdrowiem. Nie od razu zauważyłam, że medycyna akademicka leczy skutki nie usuwając przyczyny. Gdy już się to stało nie było odwrotu - o zdrowie trzeba dbać całościowo i od podstaw, to jedyna szansa na trwałe zdrowie, a ja właśnie o zdrową rodzinę chciałam powalczyć.

Tak moja uwaga skierowała się na rozwiązania bardziej gruntowne - leczenie metodami naturalnymi (szczególnie ziołami) i zapobieganie chorobom - przede wszystkim poprzez zdrowe odżywianie w myśl hasła "you are what you eat". Generalnie - życie w zgodzie z naturą i, poniekąd, powrót do źródeł.

Blog utworzyłam po to, aby zebrać i podsumować cenne informacje, owoc wymiany doświadczenia na forach internetowych z innymi rodzicami, będącymi w podobnej jak nasza sytuacji. Chcę przytoczyć nasze doświadczenia, podzielić się wartościowymi (choć na ogół prostymi, także w wykonaniu) przepisami kulinarnymi, zebrać w jednym miejscu interesujące artykuły, które do dziś w dużych i małych sprawach mogą być bodźcem do zmian, a dla zdrowia naszej rodziny były punktem zwrotnym.

Choć znajdą się tu pewnie także treści niezwiązane ze zdrowiem, mam skłonność do dygresji ;-)))

2010-10-22

Historia kołem się toczy...


Zaniedbałam zdroworodzinnych. Nic dziwnego - jak zdrowie dopisuje, człowiek skupia się na normalnym życiu. Np. na pracy :) Nie, żebyśmy wcale nie chorowali - ubiegłej zimy przeszliśmy kilka przeziębień, ale żadne poważne schorzenia wymagające antybiotyków nas nie nękały, więc nie było źle. Może tylko drażliwość dzieci nam dokuczyła. 
 
Wiosną zauważyłam, że dzieciom apetyty znacznie się pogorszyły, czyli pora na kurację na pasożyty, jednak brak dostatecznej motywacji (przecież prawie nie chorujemy!) i trudności organizacyjne skutecznie odwlekły sprawę. Przyszło lato. Syn jadł fatalnie, zaczęły go dręczyć lęki nocne, znów silne odczyny po komarach. Jednorazowo końcem czerwca na wyjeździe dostał gorączki ok. 40 st. C przy braku jakichkolwiek objawów chorobowych - pamiętałam takie jednodniówki sprzed pierwszego oczyszczania z pasożytów. Starszej córce przyplątał się kaszel, osłuchowo czysta, ale nic nie pomaga, młodsza ma jakby silniejsze odczyny atopowe. U mnie pojawiają się ciche duszności. Wyjazdy-śmazdy, rodzina zdekompletowana, czekam z kuracją na wrzesień. To był błąd.

U syna po cichu rozwinęło się zapalenie błony naczyniowej obu oczu + zapalenie stawów. A dokładniej: młodzieńcze idiopatyczne zapalenie stawów - MIZP. Ale jednocześnie reszta rodziny dostaje coraz więcej objawów; atopowe młodszej wyraźnie się nasila + ewidentne już objawy jelitowe (wzdęcia i biegunki) i nawracająca opryszczka, starsza zaczyna narzekać na ból stopy, a czasem całych nóg, do tego bóle głowy, no i kaszel - co odpuści to wraca. My z mężem to samo, stawy - zwłaszcza ja - oba kolana, staw skokowy, przyczep ścięgna Achillesa i kręgosłup, gorzkie zgagi i kłucie pod prawym łukiem żebrowym (wątroba), fatalne funkcjonowanie jelita. Mąż, dotąd zawsze poza nawiasem przypadłości moich i dzieci, tym razem solidarnie ma te same objawy - jeszcze słabe, ale wciąż nasilające się.

Lekarze lekceważą wszelkie informacje o tym, że znaczna część rodziny ma objawy ze strony przewodu pokarmowego, że nie tylko syna bolą stawy i że podejrzewam lamblię, bo już raz przez to przechodziliśmy, tyle że z nasileniem AZS a nie z zapaleniem stawów (nie mylić z RZS). Wręcz usłyszałam "lambria nie ma z tym związku" oraz "Pasożyty? Owsiki nie dadzą Pani wysięku do stawów".

Oczywiście, po powrocie ze szpitala znajduję dowody na potwierdzenie moich podejrzeń że lamblioza może zainicjować reaktywne zapalenie stawów, m.in. artykuł "Reaktywne zapalenie stawów u dzieci jako manifestacja lambliozy".. Niestety, jesteśmy z Krakowa, tu nie ma dobrych labów do wykrywania pasożytów - wszyscy robią test Elisa, zamiast poczciwe, tańsze i jak pokazuje doświadczenie empiryczne, skuteczniejsze badanie mikroskopowe. Jak przy okazji doczytałam, test Elisa wychodzi fałszywie ujemny ze względu na dużą zmienność antygenową Giardia lamblia.

Na gazetowym forum znalazłam kontakt na dobre laboratorium analityczne przy Szpitalu Klinicznym nr 1 w Zabrzu (ww artykuł o związku lamblii z zapaleniem stawów u dzieci napisały lekarki z Zabrza, zbieg okoliczności? Widać można coś leczyć, jeśli umie się to wykryć). Przedzwoniłam na Biuro Obsługi Pacjenta z pytaniem, czy przyjmą materiał do badań przesłany kurierem. Przyjmą. Wcześniejszym mam wykonać przelew za badania na konto szpitala - 4 zł (!) za każdą próbkę + koszt przesyłki wyników.

Dziś otrzymaliśmy wyniki. Oczywiście, tak jak przypuszczałam po objawach, mamy problem z lambliozą, choć paradoksalnie syn jako jedyny wyszedł czysty - podejrzewam, że jest to efekt wdrożonej kuracji ziołowej, z którą nie mogłam czekać; po zdiagnozowaniu dostał ciężkie leczenie (encorton i metotreksat), więc postanowiłam wesprzeć go naturalnymi środkami: dostaje tran, imbir, pokrzywę, czosnek i probiotyki oraz preparaty dedykowane chorobom stawowym (z kadzidłowcem, glukozaminą itd.) Okresowo kąpię go w olejkach eterycznych zachęcona artykułem p. H. Różańskiego. Objawy jelitowe mu minęły, śpi dobrze, oczy się goją, stawy kolanowe też mają się lepiej (nieocenione okłady z kapusty), niestety stopa co jakiś czas go pobolewa. Nurtuje mnie pytanie, czy przyczajona w drogach żółciowych lamblioza może wpływać na przebieg choroby?...

Może ją ma, tylko nie wyszła w tym badaniu. Może miał i już nie ma. Oczywiście powtórzymy badania. Za tę cenę mogę nas badać dowolnie często... Oczywiście nie wykluczam, że to jednak coś innego, chociaż po ostatnich doświadczeniach tylko się ugruntowałam w przekonaniu, że odporność w dużym stopniu zależy od jelit i powodów rozchwiania układu immunologicznego warto szukać właśnie tam.

Wartołowska mogła mieć rację z tym wpływem pasożytów na narządy ruchu...



A teraz najważniejsze - informacje praktyczne:

Tel. do laboratorium: 32 370 43 15, Biuro Obsługi Pacjenta: 32 370 45 31

Przelew na konto: Pekao SA Oddz. Zabrze 43 1240 4227 1111 0000 4841 1642
Tytułem: za badanie [ilu] próbek kału , [imię i nazwisko]
Koszt: 4 zł za każdą próbkę + koszt przesłania wyników 1.95 zł

Materiał (po pół pojemniczka od każdego członka rodziny) przesłać kurierem w dużej kopercie bąbelkowej, zapakowanie w sztywne pudełko plastikowe - najlepiej tak, żeby pojemniki "nie biegały", dowód przelewu można zapakować do środka. Latem zapewne należałoby próbki zapakować do torby termicznej ze zmrożonymi wkładami do lodówki turystycznej. 
Wysłać na adres: 

LABORATORIUM ANALITYCZNE
przy Szpitalu Klinicznym nr 1
ul. 3 maja 13-15
41-800 Zabrze


Ciekawe linki:
http://cornetis.pl/pliki/PW/2006/4/PW_2006_4_244.pdf - "Reaktywne zapalenie stawów jako manifestacja lambiozy - opis przypadków"
http://free.of.pl/z/zzsk/art/lecz_ameb.html - o wpływie pierwotniaków (ameb) na stawy (polskie tłumaczenie strony w j. ang.),
http://www.printo.it/pediatric-rheumatology/information/Polonia/1.htm - informacje ogólne o MIZP,
http://free.of.pl/z/zzsk/about.php?sub=cause - o ZZSK (zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa), dużo ciekawych informacji przydatnych także przy MIZP,
http://free.of.pl/z/zzsk/art/esc/Zmianywjelit.htm związek między zmianami w jelitach a zapaleniem stawów (nic o lamblii, niestety),
http://kosmos.icm.edu.pl/PDF/2005/39.pdf - "Sposoby unikania skutków odpowiedzi immunologicznej żywiciela wykorzystywane przez pasożyty" - artykuł daje wgląd w kwestię, dlaczego testy na obecność pasożytów nie zawsze wychodzą,

I jeszcze:
http://lamblioza.blox.pl/2009/11/Lamblioza.html - bardzo pożyteczny blog Antyki z gazetowego forum  Pasożyty, Candida,
http://www.lamblie.info.pl - krótko i treściwie o lambliozie: objawach, sposobie zarażania, badaniu i leczeniu. Zastrzegam, że osobiście nie stosowałam promowanych tam preparatów - nie widzę uzasadnienia dla ich wysokich cen.