Jak dbać o zdrowie rodziny?

Choroby i dolegliwości naszych dzieci (przede wszystkim alergia i AZS) spotęgowały moje zainteresowanie zdrowiem. Nie od razu zauważyłam, że medycyna akademicka leczy skutki nie usuwając przyczyny. Gdy już się to stało nie było odwrotu - o zdrowie trzeba dbać całościowo i od podstaw, to jedyna szansa na trwałe zdrowie, a ja właśnie o zdrową rodzinę chciałam powalczyć.

Tak moja uwaga skierowała się na rozwiązania bardziej gruntowne - leczenie metodami naturalnymi (szczególnie ziołami) i zapobieganie chorobom - przede wszystkim poprzez zdrowe odżywianie w myśl hasła "you are what you eat". Generalnie - życie w zgodzie z naturą i, poniekąd, powrót do źródeł.

Blog utworzyłam po to, aby zebrać i podsumować cenne informacje, owoc wymiany doświadczenia na forach internetowych z innymi rodzicami, będącymi w podobnej jak nasza sytuacji. Chcę przytoczyć nasze doświadczenia, podzielić się wartościowymi (choć na ogół prostymi, także w wykonaniu) przepisami kulinarnymi, zebrać w jednym miejscu interesujące artykuły, które do dziś w dużych i małych sprawach mogą być bodźcem do zmian, a dla zdrowia naszej rodziny były punktem zwrotnym.

Choć znajdą się tu pewnie także treści niezwiązane ze zdrowiem, mam skłonność do dygresji ;-)))

2008-09-16

Kiszona kapusta

Zjesienniło się. W taką pogodę myśli się o nadchodzącej zimie i o przetworach, które jeszcze trzeba zrobić, by zdrowo w tę zimę wejść. Czyli np. o kiszonej kapuście. Wypraktykowałam kiszenie kapusty na bieżąco – łatwiej zmobilizować się do ukiszenia 1 główki kapusty kilka razy do roku niż od razu pięciu (i gdzie miałabym ją niby trzymać, skoro piwnicy nie posiadam?).

"Książkowe" proporcje: 10 kg kapusty białej, 15-30 dag soli, 30-50 dag marchwi, kminek. W moim przypadku jest to:

  • 1 duża główka - ok. 2 kg
  • 2 łyżki soli, najlepiej kamiennej nie jodowanej
  • 1 większa marchewka
  • kminek - sypię „na oko”, tak ze dwie łyżki tego będzie
  • 1 nieduża cebula – na ogół jej nie ma w przepisie, ale moja Mama zawsze dodawała i ja jestem wierna tej tradycji)
  • ziele angielskie, liść laurowy – czasem daję, czasem nie

Kapustę oczyścić, podzielić, poszatkować, dodać poszatkowaną cebulę i marchew startą na dużej tarce, posolić o dodać kminek, przyprawy, wymieszać. Ułożyć w dużym słoju (może być gliniany garnek), mocno ugnieść by kapusta puściła sok. (W praktyce wygląda to tak, że najpierw szatkuję pół kapusty, dodaję pól cebuli i marchwi, połowę soli i kminku, pakuję do słoja i ugniatam, po czym zabieram się za druga połowę – w tej sposób łatwiej wymieszać składniki). Przyłożyć, by kapusta nie wypływała do wierzchu (ja przykładam ciężką szklanką i zakręcam słój). Czekam aż ukiśnie ok. 2 tygodni. Przechowywać w chłodzie.

Tak ukiszona kapusta służy nam jako dodatek do obiadu, do gotowania kwaśnicy (np. z kością od schabu, ziemniakiem – solidny obiad jednogarnkowy na zimowe dni), gotowania boczku i szynki domowej (mmmmmmm…), farszu do pierogów itd. By nie była zbyt kwaśna łączę ją z surową kapustą – w ten sposób łagodzę smak bez utraty walorów zdrowotnych – absolutnie nie należy kiszonej kapusty płukać.

Wodę „spod kapusty” wypijamy w ramach profilaktyki przeciwpasożytniczej po 0,5-1 kieliszku na czczo rano. Na forum Alergie doradza się wypijać go w większej ilości ale wieczorem – bywa gwałtowny w działaniu przeczyszczającym.

Brak komentarzy: